Ostatnie zawirowania na rynku paliw wywarły wpływ na austriackie władze. Rząd planuje przyspieszyć budowę hydroelektrowni, aby uniezależnić się od dostaw rosyjskiego gazu oraz zmniejszyć emisję CO2 do atmosfery. Rzecz jednak w tym, że zapory mają przegrodzić wiele rzek górskich. Niektóre z planowanych elektrowni przepływowych, mają nawet przecinać działy wodne i transportować wodę pomiędzy dolinami (sic!).
Przeciwko tym planom protestuje 'Netzwerk Wasser Osttirol'. Organizacja zwraca uwagę na możliwość wykorzystania innych źródeł 'czystej energii', takich jak promieniowanie słoneczne, biomasa i wiatr. 9% zużywanej w Austrii energii pochodzi z elektrowni wodnych, budowa kilku kolejnych zwiększyłaby ten wskaźnik maksymalnie do 12%. Za całe zło odpowiedzialne jest przedsiębiorstwo energetyczne TIWAG. W tym pliku znajdują się realizowane już plany zagospodarowania doliny Kühtai (równoległa do Ötztal).
Protesty 'Netzwerk Wasser Osttirol' dotyczą też w dużej mierze projektu budowy elektrowni przepływowej na rzece Tauernbach.
Protesty 'Netzwerk Wasser Osttirol' dotyczą też w dużej mierze projektu budowy elektrowni przepływowej na rzece Tauernbach.
Nie jestem specjalistą w dziedzinie hydroenergetyki, ale wydaje mi się, że zapory i inne urządzenia wodne położone wysoko w górach mogą przynieść więcej szkód niż pożytku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz