Zgodnie z ustanowioną w zeszłym roku tradycją, pojechaliśmy na spływ zimowy. Tym razem rzeką Poprad z Piwnicznej do Rytra. Pływanie co prawda zajęło nam tylko godzinę z hakiem , ale było bardzo przyjemne - słońce, zaśnieżone brzegi, śnieg w wodzie. Planowaliśmy dopłynąć do Starego Sącza, niestety zasiano panikę, że zmarzniemy na tak długiej trasie.
Woda mimo nominalnej temperatury 0.2st była znośna. Jeden śmiałek / głupek (niepotrzebne skreślić) dał sobie wmówić, że most który był w połowie drogi to już ten docelowy i zrobił eskimoskę!
Po pływaniu zdobyliśmy "zamek" w Rytrze, gdzie odbyła się bitwa śnieżna. Potem pojechaliśmy do rodziny Wasyla, która zaprosiła nas na herbatę i kiełbaski smażone na kominku. Po powrocie do Krakowa odbyła się tradycyjna posiadówka w klubie i tak zakończyliśmy wspaniale spędzoną niedzielę.
Woda mimo nominalnej temperatury 0.2st była znośna. Jeden śmiałek / głupek (niepotrzebne skreślić) dał sobie wmówić, że most który był w połowie drogi to już ten docelowy i zrobił eskimoskę!
Po pływaniu zdobyliśmy "zamek" w Rytrze, gdzie odbyła się bitwa śnieżna. Potem pojechaliśmy do rodziny Wasyla, która zaprosiła nas na herbatę i kiełbaski smażone na kominku. Po powrocie do Krakowa odbyła się tradycyjna posiadówka w klubie i tak zakończyliśmy wspaniale spędzoną niedzielę.
Co to za zjawisko "śnieg w wodzie" ????
OdpowiedzUsuń"Śryż" czy jak to się tam pisze.
OdpowiedzUsuń