piątek, 29 maja 2009

Dunajec Kursowy 2009 turnus II

W ostatni weekend na Przełomie Dunajca oraz torze na Wietrznicach miał miejsce wielki ogólnopolski kajakarski spend. Byliśmy tam i my - kursówka bystrzacka. Poza nami był też kurs WAKK Habazi oraz międzypokoleniowy spływ bystrzacki Wiosna Radosna.

Na torze było nas sporo...

Czy ten weekend różnił się czymś od tego sprzed 2 tygodni? A i owszem, bo np Jurek nie zmuszany do pływania w kajaku znajduje sobie przeróżne inne zajęcia, np łowienie kursantów do cofki "na ciasteczko". Z pewnością przejdzie to do bystrzackiej myśli szkoleniowej...

Jurek stara się złowić "złotą kursantkę"... złowił tylko PółDzióbka :P

Charakterystyczny był też tłok i lekkie zamieszanie na torze, ale wszystkie stresy z tym związane rozładował poranny "pokaz" ratowników, o którym z przyzwoitości nie wypada pisać więcej - kto był i widział, ten wie ;)

My też uprawialiśmy ratownictwo...

...co nie raz wymagało poświęcenia od waletów-sraletów ;)

środa, 27 maja 2009

Talbachtage

W ostatni weekend, w okolicach Schladming w Austrii odbyła się kolejna edycja Talbachtage. Impreza jakich wśród górskich kajakarzy wiele, polegająca głównie na spotkaniu się nad rzeką i wspólne pływaniu. Tym razem z Polski wybrała się spora grupa kajakarzy: Koza, Topik, Lisek, Kozi, Arbuz, Łuki, Wiktor oraz Szumek, z wsparciem logistycznym w postaci Basi, Niny i Słodziaka.
Niestety na Untertalbach wody było troszkę za dużo (115 cm), i z kilkudziesięciu osób które tam były, spłynęło tylko 6. Nie pomogło nam nawet wstanie na drugi dzień o 6 rano żeby zobaczyć na pegel - woda podniosła się o 5 cm. W zamian za to spenetrowaliśmy okoliczne rzeki, na początek Klein Sölk oraz górny Groß Sölk.

Fot.: Wieczorna impreza na Talbachtage
Na drugi dzień dołączyliśmy się do grupy Niemców, aby popłynąć Sölk Schlucht - odcinek dwukilometrowy zajął nam ok. trzech godzin. Przy okazji mogliśmy zobaczyć Armina, który jako jedyny z osób na rzece spłynął trudną kataraktę. Szkoda tylko, że na ostatnim miejscu na Sölku, kilkumetrowym wodospadzie, leżą dwa drzewa i miejsce nadaje się tylko do obniesienia. Późnym popołudniem pojechaliśmy jeszcze na Rettenbach. Topik znalazł doskonałe miejsce wyjścia z głębokiego wąwozu, które mało nas nie przerosło ;)

Fot. Lisek na slajdzie z podmytką - Solk

Fot.: Szumek na dropie z autoboofem - Solk
Na poniedziałek został nam Schwarzbach, Bandit Run. Pływanie tutaj jest zabronione z powodów które znają tylko lokalni mieszkańcy, dzwoniąc szybko na policję gdy zobaczą na rzece kajakarzy. Tym razem jednak udało się bez mandatu, a rzeka naprawdę warta podjęcia tego ryzyka ;)

Fot. Lisek na dropie - Schwarzbach


Fot.: Łuki na esce - Schwarzbach

Fot.: Ekipa przy wyjściu z Schwarzbach

piątek, 15 maja 2009

czwartek, 14 maja 2009

Dunajec Kursowy 2009 turnus I

W miniony weekend kontynuowaliśmy Kurs Kajakarstwa Górskiego. Tym razem kursanci zmagali się z wzburzonymi wodami Przełomu Dunajca oraz toru kajakowego Wietrznice. Kadra zmagała się z nadążaniem w podawaniu dzióbków (w wywrotolotku na przestrzeni weekendu 23 kursantów nabiło 200,75 punktów!!!).



Wieczorem przy ognisku zebrali się kajakarze początkujący i wybitnie doświadczeni (przez życie), młodzi i "młodzi", klubowi i niezrzeszeni. Muzycznym wodzirejem był Zielony i jego 12 strun, wspomaganych przez tamburyny w rękach kursantów. Pomimo hucznej imprezy mistrzowie drugiego planu pozostali czujni...

Więcej zdjęć z kursu...

poniedziałek, 11 maja 2009

Majówka w Lwówku

Majówkę w Lwówku spędziliśmy pod znakiem słodkiego lenistwa i opalania. Ekipa bardzo mieszana Olsztyn - Warszawa - Kraków - Lwówek - Zielona Góra.

Pierwszego dnia podzieliliśmy się na dwie ekipy. Część miała ochotę od razu zwiedzać odwój a reszta postanowiła spłynąć kawałek nizinnego Bobru. Przy czym Kornel postraszył nas, że może być WW0,5 ale oprócz dwóch wystających kamieni i dwóch sztucznych progów nic się nie działo.
Drugi dzień dziewczyny zaczęły od opalania się po sezonie zimowym (zdjęcie konkurencyjne do tego z majówki białkowej ale nieco mniej kajakowe) a potem już wszyscy poszliśmy na playspot gdzie część pobierała nauki pływania/dzióbków/eskimosek a reszta twardo testowała dziurę.

Po pływaniu robiliśmy sobie jedzenie wszyscy razem i tu muszę wspomnieć o ogromnej patelni Roberta, która była po prostu hitem wyjazdu. W niedzielę dla odmiany pływaliśmy w odwoju i opalaliśmy się zamówiwszy sobie pizzę na playspot.

Ogólnie wyjazd bardzo udany. Dużo słońca, przyjazny odwoik oraz co najważniejsze sporo znajomych z całej prawie Polski.

autor: Bestia

środa, 6 maja 2009

Majówka w Alpach

Na majówkę ekipa w składzie: Koza, Topik, Kaszana, Żółty i Lisek (część pływająca) oraz Robak i Guliwer (część lądowo-logistyczna) wyjechała w Alpy w okolice Salzburga.
Pierwszego dnia na rozpływanie zeszliśmy na Koppentraun przy średniej wodzie. Największe wrażenie zrobił na wszystkich "kanion śnieżny" przy kataraktach, zrobiony przez lawiny schodzące do rzeki (na obu brzegach ok. 5 m śniegu). Niestety dziewczyny nie zdążyły dojść z aparatem do katarakt, więc zdjęcie z dojścia:


Fot.: Ekipa lądowa w drodze na Koppentraun

Po Koppentraunie pojechaliśmy na Gimbach. Po szybkim wywiadzie jaka jest woda, dowiedzieliśmy się, że "it's low, but OK". Na pytanie o drzewa w rzece padła informacja, że jest jedno (pod mostem). Podczas płynięcia okazało się, że:
  • wody faktycznie jest mało, ale tak naprawdę to za mało (ok było tylko miejscami),
  • drzewo jest, ale nie jedno, tylko jakieś pięć (i żadne nie leży pod mostem).
Do momentu dopłynięcia do kanioniku, wszyscy myśleli tylko o tym, żeby dopaść naszego doradcę.


Fot.: Kozica na Gimbach

Następnego dnia wybraliśmy się na Rettenbach. Bardzo przyjemna rzeczka, na której także spotkaliśmy masę kajakarzy (w okolicy odbywał się zlot z okazji 10-lecia kajak.at). Na Rettenbachu warto pamiętać, żeby dobrze oznakować sobie miejsce wyjścia, bo może się okazać że wpłyniemy w kanion, który nie zawsze jest pływalny (w zależności od stanu wody).


Fot.: Lisek na Rettenbach

Niestety nocna burza spowodowała podniesienie stanu wody w kilku okolicznych rzekach i okazały się niespływalne, więc resztę dnia spędziliśmy na rozpoznawaniu okolic.

Na niedzielę została, jak to stwierdził Żółty, Perła, czyli Untertalbach. Dzięki opisowi Arbuza, mieliśmy dokładny pogląd na rzekę, ale i tak dużo czasu spędziliśmy na oglądanie przed płynięciem. Po zejściu na wodę okazało się, że nie taka rzeka straszna jak wygląda, ale i tak nie uchroniliśmy się od niewielkich przygód. Ale o tym może w Klubie ;)


Fot.: Koza na Podkowie (a właściwie na podKozie)


Fot.: Lisek w kanionie


Fot.: Topik na dużym dropie - niestety ujęcie z góry...


Fot.: Lisek na slajdzie


Fot.: Żółty na Muhlerutsche

Na koniec łamigłówka: znajdź pięć osób, które jechały z tyłu busa :)


Fot.: Bus w drodze powrotnej

wtorek, 5 maja 2009

Nowy film od Bondle Pictures

Korsika 2009. W kajakach takie sławy jak: Felix Lämmler z synami, Bernhard Mauracher, Stefan Maier i inni. Film jak zawsze ze świetną muzyką Skaos. Na prawdę warto zobaczyć!


poniedziałek, 4 maja 2009

Majówka nad Białką

Długi weekend kilkunasto-osobowa grupa klubowiczów spędziła nad Białką. Większość czasu zajmowało leniwe życie obozowe, ogniska, wylegiwanie we wspaniałym fotelu Sosny, oraz "spacery", ale udało nam się też codziennie spływać standardowy odcinek rzeki od Szałasów do mostu w Czarnej Górze. Po zeszłorocznej powodzi Białka zmieniła się nie do poznania, pozostał tylko ogólny charakter rzeki. Na początek: zniknęły Bąbel i Tor, a w zamian ciężki sprzęt pozostawił nam jezioro i krótki, kamienisty odcinek Toru. Dalej: nie ma Jeziorka, ani odwojów za nim (w ich miejsce są przyzwoite fale). Do mostu w Jurgowie raczej szybko, po falach, bez dłuższych przemiałów, a za mostem spokojniej, płycej, ale pojawiają się serie odwojów, z których kilka potrafi przytrzymać, wywrócić i nie puścić (kabiny robiły osoby po których byśmy się tego nie spodziewali ;) ), za to dwa świetnie nadają się do zabawy na krótkich łódkach. W jednym nawet ćwiczyliśmy technikę "rozgwiazdy" (ang. body surfing) z dobrym skutkiem (o tym więcej na wykładzie z ratownictwa).

Niestety pomimo zabierania aparatu fotograficznego na wodę, najbardziej kajakowe zdjęcie jakie udało nam się zrobić to: