W miniony weekend odbył się pierwszy prawdziwy spływ tegorocznego Kursu Kajakarstwa Górskiego. Na rzece Dunajec, w jej dolnym biegu, ćwiczyliśmy wejścia do cofek, wyjścia na nurt i promowania. Przy okazji nabiliśmy kolejne kilometry wiosłowania oraz odkryliśmy nowe kajakarskie techniki: PółDzióbka i pływanie na brzuchu.
Zaczęło się od ostrego zagrania Kierownika, który ukarał tych którzy nie stawili się na piątkowym pakowaniu przczep, nie informując ich o przesunięciu zbiórki z 6:30 na 7:00. Ukarani nie pozostali dłużni i spreparowali mu pyszną kanapkę ozdobioną felernym odczytem z zegarka.
Potem już było z górki: sprawna jazda bez przygód, pływanie w pełnym słońcu pod hasłem "udaru", pyszna fasolka, wesołe ognisko. Dopiero późnym wieczorem spotkała nas kolejna przygoda, która na pewno zapisze się w historii klubu: Tajemnicze Zniknięcie Bigosu. Na szczęście gar z bigosem odnalazł się rano, szczelnie zawinięty przeźroczystą folią, ale ukryty pod wodą w rzece!
Zaczęło się od ostrego zagrania Kierownika, który ukarał tych którzy nie stawili się na piątkowym pakowaniu przczep, nie informując ich o przesunięciu zbiórki z 6:30 na 7:00. Ukarani nie pozostali dłużni i spreparowali mu pyszną kanapkę ozdobioną felernym odczytem z zegarka.
Potem już było z górki: sprawna jazda bez przygód, pływanie w pełnym słońcu pod hasłem "udaru", pyszna fasolka, wesołe ognisko. Dopiero późnym wieczorem spotkała nas kolejna przygoda, która na pewno zapisze się w historii klubu: Tajemnicze Zniknięcie Bigosu. Na szczęście gar z bigosem odnalazł się rano, szczelnie zawinięty przeźroczystą folią, ale ukryty pod wodą w rzece!