Jak obyczaj stary każe, w weekend przed Bożym Narodzeniem, wybraliśmy się na Wybrzeże. Nasz zaprzyjaźniony klub kajakowy Morzkulc skończył właśnie 33 lata. W tym roku Zarząd Klubu zaprosił wszystkich sympatyków kajakarstwa do pensjonatu „U Eli i Zenka” w Żelistrzewie. Główną atrakcją imprezy było spłynięcie fragmentu rzeki Redy. Jak przystało na prawdziwych sportowców spływ był tylko wstępem do kolejnych atrakcji. Na zebranych czekał pieczony dzik i morze innych smakołyków. Podczas imprezy przyznano blachę klubową Polmosowi i wrzucono go do wody.
Spływ 12 kilometrowym odcinkiem Redy z Wejherowa do Żelistrzewa zajął nam cztery godziny, a nie jak straszył kierownik dziewięć. Trasa była kręta i przez prawie cały czas wiodła przez krzaki. Wszystkim dopisywał dobry humor, pomimo tego, że temperatura oscylowała wokół zera stopni. Dla niektórych Reda okazała się jednak bezlitosna. Nie obyło się, więc bez przygód…
Nie wypada być na Wybrzeżu i nie zobaczyć morza. Pierwszego dnia naszej wycieczki udaliśmy się na sopockie molo i spacer po plaży, w którym towarzyszył nam dzielnie Radek.
Do Krakowa wróciliśmy w świetnych nastrojach i z górą świątecznych prezentów, które dostaliśmy od Morzkulcowego Mikołaja. Następnych urodzin też na pewno nie przegapimy.
Autor: Ciosanka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz