Niestety w tym czasie w regionie zamiast świecić słońce (i wytapiać wodę z lodowca na Mont Blanc), padało deszczem, "który nie daje wody a potrafi uprzykrzyć życie", więc sama Dora Baltea nie przywitała nas zbyt wysokimi stanami. W zamian za to udało się spłynąć inne odcinki, na których rok temu mieliśmy nieco zbyt dużo wody - całość Grand Eyvii czy też górną Dorę Balteę (od Champex).
Grand Eyvia - górny kanion
Grand Eyvia - końcowy kanion
Brak wody na Dora Baltea spowodował wyjazd na Ayasse. Jednakże na standardowym odcinku Hone Falls było zbyt dużo wody, więc podjechaliśmy na odcinek wyższy. Opis WW 4-5 jednakże był nieco niekompletny - powinien być WW 4 - 6 (X). Na odcinku 2 km spędziliśmy ok. 3 godziny, z czego płynięcia było może 20 minut ;)
Górne Ayasse
Górne Ayasse
Po kilku dniach przenieśliśmy się do Szwajcarii, nad dolny Rhone i Lonzę, by ostatecznie skończyć nad górnym Rhone, pływając wieczorami odcinek Grengiols-Morel, a do południa inne odcinki a wieczorami ucząc Niemców jak się robi "wściekłe psy" (wg nich drink się nazywa "polska rakieta").
Rhone: Leus - Chippis. Zambezi section
Lekcja robienia "polskiej rakiety"
Lonza: Blatten - Wiler
Skład ekipy pływającej: Topik, Kornel, Bestia, Łuki (Wąski), Arbuz, Misiek (Pb), Frodo, Słodziak (Fourfeeter).
Ekipa lądowo-kamperowa: Kasia i Matylda.
Ekipa pływająca na przełęczy Grimsel
Spłynięte odcinki: Dora Baltea: Inferno Canyon + Gorge, Grand Eyvia, Dora Baltea: Champex - Montbardon + La Salle - wodospad Lelentey, Ayasse: Upper, Dora di Verney: Middle, Rhone: Leuk - Chippis, Lonza: Eisten - Felden, Rhone: Grengiols - Morel (kilka razy wieczorne pływanie), Rhone: Retzingen - Muhlbach + Lower Gorge, Weisse Lutschine.
Lekcje boofowania udzielane przez Fourfeetera
Weisse Lutschine
Więcej zdjęć z wyjazdu w galerii Topika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz