poniedziałek, 22 marca 2010

Topienie Marzanny na Sztole

W ostatnią niedzielę postanowiliśmy przepędzić zimę i zeksplorowaliśmy rzeczkę Sztołę niedaleko Olkusza. Zabawa była przednia, począwszy od utopienia trzech pro ekologicznych Marzan ze słomy i patyków, po fajną zwałkową rzekę koloru Absyntu.





Rzeka obfitowała w przeszkody, które były jak najbardziej do pokonania, co uskuteczniał Sosna.



Aż 10-osoba ekipa zmierzyła się z potężną rzeką Sztołą. Na zdjęciu prawie cała ekipa bez Beatki:

AMP Kamienna 2010 17-18 kwiecień

AKTK Bystrze oraz Miejski Ośrodek Kultury, Sportu i Aktywności Lokalnej w Szklarskiej Porębie zapraszają na XXVII Mistrzostwa w Kajakarstwie Górskim.
Szczegóły na http://amp.bystrze.org

środa, 3 marca 2010

Zdobywamy Baranią Górę

W ostatni weekend 10 osobowa ekipa postanowiła spędzić aktywnie weekend. Za namową kierowniczki Kozy wybraliśmy się na wycieczkę w okolice Wisły. Plan był taki: nocleg w chatce AKT "Watra" i od rana zdobywanie pobliskich szczytów w tym Baraniej Góry.
W sobotę popołudniu wyruszyliśmy spod Klubu aby na wieczór dotrzeć do chatki.
Po przyjeździe na miejsce część ekipy postanowiła dotrzeć do chatki szlakiem, na przeciw mieli nam wyjść Prymus, Bizon i Aśka z Lesserem. Podczas marszu wyłonił się lider: Motocyklista, za którym podążała reszta. Po około dwóch godzinach marszu postanowiliśmy zadzwonić do chłopaków aby sprawdzić czy nie jesteśmy już blisko naszego celu. Koza chcąc sprawdzić czy Bizon z Prymusem nas nie słyszą zawyła głośno "Auuuuu". Wtem nagle ku naszemu zdziwieniu z lasu wyskoczył wielki psiak. Koza omal nie dostała zawału i tylko dzięki naszemu Rycerzowi zachowaliśmy spokój. Od tej pory prawie aż do końca naszej wędrówki prowadził nas już nie Moto, a nowy przyjaciel.

Po dotarciu do chatki zakwaterowaliśmy się i zjedliśmy posiłek, a wieczór spędziliśmy miło na rozmowach w Salonie i zajęciach plastycznych wpisując się do księgi pamiątkowej




Następnego dnia postanowiliśmy zdobyć najbliżej położony szczyt czyli Baranią Górę.
Pogoda była piękna, w tle można było zobaczyć Tatry, oraz ośnieżoną Babią Górę.
Mimo dość wietrznej pogody udało nam się zrealizować nasze cele i oprócz Baraniej Góry zdobyliśmy kilka innych pobliskich wzniesień.





Tego dnia nie obyło się również bez przygód. Na szczycie Baraniej Góry okazało się, że nasz szlak jest przysypany śniegiem. Prymus musiał wyciągnąć kompas żeby zorientować się gdzie można iść na azymut aby dotrzeć do szlaku. Droga nie była łatwa, zapadaliśmy się w śniegu, a niektórzy nawet po pas.



W pewnym momencie zgubił się Prymus, na co Bizon bez chwili namysłu wyruszył odszukać swojego przyjaciela. Kiedy zaś znalazł się Prymus pojawił się kolejny problem "Gdzie jest Bizon?". Na szczęście nagle naszym oczom ukazał się pędzący Bibi.




Tak minął nam bardzo sympatyczny weekend, więc czekamy na nowe pomysły Kozicy:).